1. Jesteś znaną, wszechstronną aktorką. Czy już w dzieciństwie marzyłaś o występowaniu na scenie?
Agnieszka Kawiorska: Nawet jeśli tak, to na pewno nie były to poważne marzenia czy plany. Chyba większość małych dziewczynek na jakimś etapie marzy o byciu aktorką, piosenkarką…Tak naprawdę aktorstwo pojawiło się w moim życiu samo, kompletnie niespodziewanie. W klasie maturalnej, przygotowując się intensywnie do egzaminów na studia prawnicze, przypadkiem trafiłam na zajęcia offowego teatru w moim rodzinnym Sandomierzu. I tak to wszystko się zaczęło, poczułam że to jest to, znalazłam moją miłość! Wiele się nie zastanawiając zmieniłam plany i zdecydowałam zdawać do szkoły teatralnej. Pamiętam, że dla moich bliskich było to dużym zaskoczeniem, ja sama czasem się zastanawiam skąd wzięłam odwagę, żeby podjąć tę jednak ryzykowną decyzję, bo zdawałam sobie sprawę że jest zawód przede wszystkim bardzo niepewny.
Chyba po prostu poczułam, że jeśli nie zaryzykuję to zawsze będę żałować..
2. Posiadasz wiele umiejętności: taniec, szermierka, pływanie, jazda na łyżwach…. Czy pomagają Ci one w pracy?
Agnieszka Kawiorska: Bardzo lubię w tym zawodzie właśnie to, że często na potrzeby roli muszę nauczyć się czegoś nowego, jakiejś umiejętności czy nowego sportu. Tak właśnie nauczyłam się jeździć konno, kiedyś do roli musiałam nauczyć się skakać „na główkę” do basenu, czego z jakiegoś powodu panicznie się zawsze bałam. Nie było wyjścia, musiałam przezwyciężyć strach, ale satysfakcja później była ogromna. Uwielbiam wyzwania, uwielbiam uczyć się nowych rzeczy, pokonywać siebie, i życzę sobie jak najwięcej takich ról które będą ode mnie tego wymagały.
3. Studiowałaś w Krakowie, teraz mieszkasz w Warszawie. Co skłoniło Cię do zmiany miejsca zamieszkania?
Agnieszka Kawiorska: Kraków jest cudownym miastem, fantastycznym do studiowania i krakowska PWST również była moją wymarzoną szkołą. Ale zaraz po studiach, mimo że od razu zaczęłam pracę w krakowskich teatrach, poczułam że mocno ciągnie mnie do Warszawy, że energia tego miasta bardziej odpowiada mojej energii. Potrzebowałam pędu, chciałam działać, pracować, intensywnie się rozwijać, a senna atmosfera Krakowa powoli zaczęła mnie denerwować.
4. Debiutowałaś w Teatrze Starym, sporo grałaś w innych teatrach krakowskich. Po kilkuletniej przerwie wróciłaś na scenę w spektaklu „Idiota”. Czym ta sztuka różni się od innych?
Agnieszka Kawiorska: Bardzo tęskniłam za teatrem i ogromnie się cieszę z powrotu na deski. „Idiota” jest takim trochę eksperymentem, jeśli chodzi o metodę pracy nad spektaklem i tworzeniem postaci, ponieważ reżyserowali nas psychologowie – Joanna Dulińska i Michał Duda, założyciele Instytutu Psychologii Procesu, dla których spektakl ten był reżyserskim debiutem. Psychologia Procesu dysponuje szeregiem narzędzi do pracy z poszerzaniem tożsamości i były to narzędzia dla nas jako aktorów, niezwykle przydatne w procesie stawania się postacią. Pracowaliśmy również dużo nad naszymi prywatnymi ograniczeniami, które przeszkadzały nam w wiarygodnym wcieleniu się w bohatera.
Przede wszystkim praca nad tym przedstawieniem była świetną przygodą, podróżą w głąb siebie pod okiem wspaniałych psychologów z ponad 20 letnim doświadczeniem.
5. Już rok po ukończeniu szkoły teatralnej zagrałaś w reżyserowanym przez Andrzeja Wajdę filmie „Katyń”. Czy młodej aktorki nie onieśmielała obecność tak wielu gwiazd?
Agnieszka Kawiorska: Przede wszystkim jako dla młodej i niedoświadczonej jeszcze aktorki, praca przy tym filmie wiązała się dla mnie z dużą presją i poczuciem, że ciąży na mnie wielka odpowiedzialność, że absolutnie nie mogę zawieść, że to bardzo ważny film. Cieszyłam się, że będę miała możliwość pracować z fantastycznymi aktorami, których ogromnie cenię, przede wszystkim z Danutą Stenką, którą zawsze bardzo podziwiałam. Podglądałam jej pracę na planie i jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć, podczas spotkań z reżyserem, pierwszych analiz postaci, rozmów. Obserwowałam jej zaangażowanie, pasję, dociekliwość ale też niesamowite skupienie podczas zdjęć, dużo się od niej nauczyłam.
6. Podobno próbujesz swoich sił za granicą?
Agnieszka Kawiorska: Tak, próbuję, bardzo chciałabym pracować również poza granicami Polski. Kiedyś nie wyobrażałam sobie grania w obcym języku, dziś myślę że tak naprawdę to trochę ułatwia stawanie się postacią, bo mówiąc w innym języku niż ojczysty łatwiej jest aktorowi „oderwać” się od samego siebie, stać się kimś innym. Znalazłam agenta w Londynie, działamy i zobaczymy co z tego wyniknie..
7. Od lat jesteś obecna na małym ekranie. Grasz w wielu serialach mających dużą oglądalność. Nie boisz się, że któraś z tych ról „przyklei” się do Ciebie?
Agnieszka Kawiorska: Nie mam takiej obawy, bo jak do tej pory miałam szczęście grać dosyć różnorodne postaci. Długo byłam w „Pierwszej Miłości”, ale jednocześnie grałam w „Barwach Szczęścia” postać na kompletnie przeciwnym biegunie, co dawało mi fajną odskocznię, i sprawiało że nie byłam postrzegana przez pryzmat tej jednej roli.
8. Kreujesz różne role. W której postaci jest więcej Ciebie? W idealnej, ale trochę nudnej Renacie z „Pierwszej Miłości”, czy w zdecydowanej, pewnej siebie Kindze z „Barw szczęścia”.
Agnieszka Kawiorska: W każdej postaci którą gram jest trochę mnie, aktor przepuszcza postać przez siebie, tworzy ją z własnej wrażliwości i emocjonalności. Renata szczerze mówiąc często mnie denerwowała tym że była taka idealna, i przez to właśnie mdła i nudna. Zdarzało mi się kłócić z reżyserem na planie, bo chciałam żeby miała trochę więcej charakteru, żeby się czasem rozzłościła, wkurzyła, pokazała też trochę ludzkiej słabości. Kingę z „Barw” chyba bardziej lubiłam, bo nie była jednoznacznie zła ani dobra, choć nie powiedziałabym też że się z nią utożsamiam.
9. Brałaś udział w wielu produkcjach. Czy któraś z ról jest Ci szczególnie bliska?
Agnieszka Kawiorska: Chyba najbliższe są mi role które zagrałam w teatrze, bo są to postaci w które wchodzi się mocniej i głębiej niż w filmie czy serialu, dłużej się z nimi „chodzi” i przez to też mocniej w aktora zapadają. Postacią którą szczególnie pokochałam i za którą bardzo tęsknie jest Shaylee z przedstawienia „Poważny jak śmierć, zimny jak głaz”, które graliśmy w krakowskim Teatrze Ludowym. Osiemnastoletnia dziewczyna, która z tęsknoty za miłością wpada w narkotyki, prostytucję, próby samobójcze, ale koniec końców odnajduje swoją „drogę do domu”. To była chyba najtrudniejsza rola, którą zagrałam, bo najdalsza ode mnie jeśli chodzi o charakter i temperament.
10. Czy jest taka rola, propozycja, przed przyjęciem której się zawahałaś?
Agnieszka Kawiorska: Zdarzyło mi się kilka razy odmówić przyjęcia roli. Ufam intuicji, jeśli mam wątpliwości czy powinnam wziąć udział w jakiejś produkcji to z reguły jest to pewien sygnał ostrzegawczy i warto mu zaufać.
11. Pochodzisz z Sandomierza. Czy często odwiedzasz rodzinne miasto?
Agnieszka Kawiorska: Ostatnio nie mam zbyt dużo wolnego czasu, ale staram się wpadać tam kilka razy w roku, odwiedzić rodziców, oderwać się na chwilę od pędu Warszawy, Sandomierz żyje kompletnie innym rytmem.
12. Każdy pielęgnuje jakieś wspomnienia z dzieciństwa. Nieważne gdzie rzuci nas los pamiętamy obrazy i smaki dzieciństwa. Co Ty zapamiętałaś? Do czego tęsknisz?
Agnieszka Kawiorska: Na pewno do wakacji i ferii zimowych u dziadków na wsi. Mam dużo rodzeństwa i kuzynostwa, wiec zawsze sporo się działo. W lecie bawiliśmy się w Indian, mieliśmy namioty, łuki i strzały, w zimie – budowaliśmy igloo, dziadek robił nam karuzelę z sanek na zamarzniętym jeziorze, jeździliśmy na łyżwach, graliśmy w hokeja na lodzie. Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę ze już dawno w zimie nie widziałam bałwana ani igloo…teraz dzieciaki już się tak nie bawią, a szkoda..
14. Gdybyś jeszcze raz miała wybierać zmieniłabyś zawód?
Agnieszka Kawiorska: Nigdy! Ten zawód ma plusy i minusy jak każdy inny. Ale ja nauczyłam się kochać też te jego aspekty, które na pierwszy rzut oka wydają się negatywne. Np, to że niczego nie można być tu pewnym, że jest to zawód bardzo niestabilny – ale jest to też niesamowicie ekscytujące, że nie mam pojęcia gdzie będę za miesiąc, za rok, za dziesięć lat! Nic nie jest pewne, ale dzięki temu wszystko jest możliwe. Poza tym mam poczucie, że aktorstwo dało mi ogromny rozwój osobisty, bo jest to ciągła praca na sobie, poznawanie siebie, badanie, odkrywanie kim naprawdę jestem i czego tak naprawdę chcę w życiu. To wszystko jest bardzo ważne, a myślę że mało który zawód daje możliwość i przede wszystkim czas na zajmowanie się tym.
15. Co jest Twoim największym marzeniem?
Agnieszka Kawiorska: Jest takie jedno największe marzenie, ale nie powiem.. Jak zrealizuję to powiem.
16. Najważniejsze, najcenniejsze w życiu to….?
Agnieszka Kawiorska: Miłość.